BLOGGER TEMPLATES AND TWITTER BACKGROUNDS »

piątek, 12 grudnia 2008

I can't live... with or without you.



' Żaden chłopak nie jest wart Twoich łez.
Nawet jeśli go kochasz. '

Ten oto cytat pochodzący z filmu pt. "Nie kłam, Kochanie" (wepchnięty między zdania przez panią sprzedającą kwiaty) chciałabym zadedykować mojej kochanej, jedynej i niepowtarzalnej M.Ż.
Niby takie proste słowa. A jednak. Powstrzymywały mnie przy życiu przez 3 miesiące. Nie powiem, aby był to czas zmarnowany. Dużo się nauczyłam o sobie i o świecie. Zauważyłam, że mogę być twardą, lekceważąca własne uczucia i emocje suką. I co? I było mi z tym całkiem dobrze.

Aż tu nagle jeden sms wywraca moje życie do góry nogami. Doskonale to pamiętam... pakowałam się na wyjazd do Barcelony. Ni z gruchy ni z pietruchy moja komórka 'zapipała'. Kilka nieodczytanych wiadomości. W tym jedna od Niego. Kogoś, kto zranił, zostawił, opuścił i zniknął bez śladu zostawiając mnie samiuteńką na morzu bliżej nieopisanych uczuć, w których z całą pewnością mieścił się 'żal', 'smutek' i... 'ulga'.

Zwyczajnie stwierdziłam, że mam jeden problem mniej na głowie. Nie muszę być uczuciowa, romantyczna... Pierwszy raz poczułam pragnienie wolności. Zdążyłam przez ten czas odwalić kilka głupot, które co prawda mogły doprowadzić mnie do autodestrukcji i samozagłady, jednak nieugięcie twierdzę, że wszystko, przez co przechodzimy, czyni nas tym, czym jesteśmy. Dlatego w życiu chcę spróbować wszystkiego, oczywiście po to, żeby mieć bogatą osobowość.

Te trzy miesiące wycięte z mojego życia nagle przeleciały mi przed oczami w chwili czytania smsa. No i oczywiście to, że akurat tego samego dnia o Nim myślałam. Chyba pierwszy raz nie nazwałam go w myśli 'frajerem', 'dupkiem', 'kretynem', 'draniem'. Po prostu stwierdziłam, że kocham Go czysto platonicznie. I że zawsze tak zostanie.

Nie wierzyłam w to, co czytałam. Zaczęłam piszczeć. Wyć. Rzucać się (w takich momentach bardzo żałuję, że nikt nie zamontował mi kart w oknach, gumowych ścian i drzwi bez klamek). W głowie kłębiło mi się co najmniej milion myśli. Jednego tylko byłam pewna: 'Bóg jednak istnieje'. Nie miałam pojęcia co odpisać. Usiłowałam tak sklecić zdania, aby były zrozumiałe dla przeciętnego człowieka.

Zaraz, zaraz. On nie jest przeciętnym człowiekiem.

Naprawdę nie był przeciętny. W każdym razie nie w moich oczach. Był kimś, na kogo widok moje usta same się śmiały. A jedno Jego spojrzenie potrafiło zwrócić mi, wszystkie chwile, które uważałam za stracone. Był też oczywiście draniem, którego jedno słowo potrafiło sprawić, że odechciewało mi się żyć, w oczach pojawiały się szklanki, a serce wypełniał bezkresny żal.

Trudno wyobrazić sobie tą wielką bitwę, która toczyła się we mnie. Odpowiedzieć krótko 'spieprzaj' czy może rozpisać się na temat 'jak bardzo za Tobą tęskniłam'? Jak zwykła mawiać pewna kochana osoba 'Serce nie sługa'. I nawet jeśli On nie był tego wart, to warto było spróbować jeszcze raz niż później pluć sobie w brodę, że duma była dla mnie ważniejsza niż moje własne uczucia.

I co jest z tego najważniejsze? Dowiedziałam się, że cokolwiek by się nie stało, poradzę sobie z tym. Mogę żyć z Nim albo bez Niego. Ale... ciężko opisać o ile lepiej jest mi z Nim. Nawet, jeśli mój nastrój jest uzależniony od Jego humorków (a On, jak słowo daję, czasem zachowuje się gorzej niż ja kiedy mam okres), częstotliwość naszych spotkań od tego, ile On ma roboty na głowie ('Pan Wiecznie Zajęty'), a ja na nowo jestem romantyczną, potrafiącą rozkleić się na filmie oglądanym już trzeci raz, bez mózgową, zakochaną na zabój idiotką z kretyńską grzywką...

Dobrze jest mieć kogoś takiego, o kim można gadać bez końca i pisać o Nim przeraźliwie długie, nudne jak cholera i przesłodzone notki na blogach. Chyba nawet mi się poszczęściło. (I Tobie, kochana M.Ż., też się poszczęści.)

Podsumowując: Kocham głupio, dziko, do szaleństwa i na zabój i strrrrrasznie głupio mi się do tego przyznawać...

U2 - ' With or Without You '

See the stone set in your eyes
See the thorn twist in your side
I wait for you

Sleight of hand and twist of fate
On a bed of nails she makes me wait
And I wait without you

With or without you
With or without you

Through the storm we reach the shore
You give it all but I want more
And I'm waiting for you

With or without you
With or without you
I can't live
With or without you

And you give yourself away
And you give yourself away
And you give
And you give
And you give yourself away

My hands are tied
My body bruised, she's got me with
Nothing to win and
Nothing left to lose

And you give yourself away
And you give yourself away
And you give
And you give
And you give yourself away

With or without you
With or without you
I can't live
With or without you

With or without you
With or without you
I can't live
With or without you
With or without you