BLOGGER TEMPLATES AND TWITTER BACKGROUNDS »

piątek, 13 marca 2009

I'm driving too fast and I'm driving too far...

13 piątek, kurwa mać ! ;]
Dzień jak każdy inny, a ja przesądna w sumie nie jestem.
W szkole specjalnie kazali nam wyciąć sobie z żółtego papieru słoneczka z cyferką 13. Nie wiem w czym ma to pomóc, bo przed pechem raczej nie chroni. Chyba, że chcą wnieść trochę światła w nasze ponure życie, aczkolwiek mi się nie uśmiecha popierdalać z kawałkiem papieru przypiętym do cycków.

Usiłuję ściągnąć sobie nową płytę U2 ( btw, koncert 6 sierpnia. ;D ), a ściągnęłam sobie konia trojańskiego. Przesympatycznie.

Powinnam być teraz na treningu, ale nie jestem, bo dwa 98 nie przyjechały na czas. Mogłam pojechać bezpłatnym Realem, szkoda tylko, że czekałam akurat na tym przystanku, na którym się nie zatrzymuje. Na 85 szczęśliwie się spóźniłam.

Dzień ogólnie w porządku. Jednak coś musiało zrąbać mi humor. No, więc żeby się za bardzo nie rozpisywać, wspomnę tylko, że poprzednia notka nadal jak najbardziej aktualna. Nie dopuszczam do siebie myśli o jakimkolwiek wybaczeniu. Bez sentymentów. ;]

Pierdolę, wychodzę, nie wracam.

piątek, 6 marca 2009

... sometimes I wish you'd die.


' Właściwe jest ludzkiej naturze nienawidzić tego, kogo się skrzywdziło.' - powiedział kiedyś Tacyt.
Cóż... aż ciężko mi sobie wyobrazić, jak bardzo musiałam Cię zranić.
Kiedyś nigdy nie chciałam widzieć jakiegokolwiek przebłysku smutku na Twojej twarzy. Teraz promienieję, kiedy tylko dowiaduję się, że coś Ci się sypie. Podobno przeciwieństwem miłości nie jest nienawiść, ale obojętność. A Ty jednak nie jesteś mi obojętny. W końcu pragnę widzieć, jak cierpisz. Zemszczę się. Odegram. Zniszczę Cię. Bo jak już ranić, to tak, żeby bolało jak nigdy dotąd.